piątek, 24 października 2014

Long live the King!!!

Oto przedstawiam wam nowe opowiadanie :D Proszę o komentarze. Co mogę jeszcze powiedzieć? Cóż : Long live the King! 
Zapraszam:

Thor przyglądał się uważnie Lokiemu. Kłamca kulił się w kącie celi. Patrzył na Gromowładnego nieprzytomnym wzrokiem. Chociaż jedno oko było jadowicie zielone, a drugie miało barwę szkarłatu oba wyrażały to samo – przerażenie. Ubranie Lokiego było podarte i całe we krwi, na jego nadgarstkach lśniły mocno zaciśnięte kajdanki.
- Po co ci to była ta ucieczka braciszku? – blond włosy bóg podszedł do szyby i położył na niej rękę – po co? – wyszeptał.
 Kilka tygodni wcześniej Loki uciekł z asgardzkiej z celi. Heimdall orzekł, że widział go w Jotunheimie. Niedawno odnaleziono zbiega, poza bramami miasta, był pół żywy. Wszystko wskazywało na to, że Lodowi Olbrzymi przywitali go lochem i torturami. Tym sposobem Loki Laufeyson przerażony, załamany i upokorzony znalazł się znów w Asgardzie.
 *
Kłamca szedł przez złotą salę w eskorcie ośmiu strażników. Przedstawiał sobą obraz dość żałosny. Nie był to już ten dumny i arogancki książę, który z podniesioną głową przyjął wcześniejszy wyrok Odyna.  Teraz przed tronem klęczała istota z której wszelka duma i arogancja zostały wypędzone. Loki nie patrzył na nikogo, spuścił głowę i wbił spojrzenie w swoje ręce. W sali nie było tłumów jak poprzednio, Odyn zrezygnował z publicznego sądu, eskorta również została odprawiona. Wszechojciec przyglądał się chwilę przybranemu synowi po czym zszedł z tronu i ukląkł przy zielonookim.
 - Loki? – Kłamca nawet nie podniósł wzroku. Dopiero kiedy Odyn zaczął zdejmować mu kajdanki brunet popatrzył na niego oszołomiony.
 - Jesteś wolny. Unieważniam Twoją karę, a raczej uważam, iż  zrozumiałeś swoje winy. – przemówił król – szkoda tylko, że musiałeś tyle przejść aby je zrozumieć – dodał ciszej. Loki podnosił się powoli. Kiedy spojrzał Odynowi w oczy zobaczył łzy.
- Przepraszam…- wyszeptał i spuścił głowę.
 -Jesteś wolny, ale na razie nie wolno ci opuszczać granic miasta. – brunet kiwną głową.
- Rozumiem.
*
Thor wziął głęboki oddech i zapukał do drzwi.
- Loki? – zawołał. Usłyszał ciche szczęknięcie klucza w zamku. Nacisną klamkę – otwarte. Kłamca stał przy półce i porządkował książki. – Bracie!!! – wykrzykną Gromowładny i objął mocno Lokiego.
- Thor… udusisz mnie! – jękną brunet i zdecydowanym ruchem odsunął się od księcia Asgardu. Wrócił do układania książek.
- Bracie, proszę… pogódźmy się. – w oczach Thora było widać nadzieję. Kłamca obdarzył go lodowatym spojrzeniem .
- Nie jestem twoim bratem – mruknął – Dlaczego niby mam się z tobą godzić?
- Loki, ja… – brunet pokręcił głową
- Nie Thorze, a teraz… proszę cię wyjdź.
- Ale…
- Żadnych „ale” wyjdź. – blondyn spuścił głowę i popatrzył z żalem na brata, ale wykonał polecenie. Kidy drzwi się zatrzasnęły Kłamca usłyszał ciche parsknięcie.
- Doprawdy, dziwię ci się, że tyle z nim wytrzymałeś. To kompletny idiota. – Loki wyprostował się i odwrócił. Na fotelu siedział Laufey.
- Też się sobie dziwię. Po co tu przybyłeś?
- Chciałem sprawdzić czy twój plan się powiódł. 
- Na razie tak, a teraz bądź tak miły tato i również opuść moją komnatę. – Laufey wyglądał na zirytowanego.
- Nie mów tak do mnie. – warkną- Kłamca uśmiechną się złośliwie.
- Skoro tak bardzo nie odpowiada ci przebywanie w moim towarzystwie to co tu jeszcze robisz? – Jotun pokręcił głową ze zrezygnowaniem i po chwili rozpłynął się w powietrzu. Loki usiadł na łóżku. Teraz czekało go najtrudniejsze. Musi zdobyć zaufanie Odyna, z Thorem raczej nie będzie większych problemów. Blondyna bardzo łatwo oszukać, ale z Wszechojcem nie będzie tak prosto.
*
Kłamca przez kilka miesięcy grał przerażoną i zresocjalizowaną osobę. Chodził pod ścianami, unikał towarzystwa. Wszyscy w pałacu zaczynali mu współczuć, a jeśli ktokolwiek twierdził, że Lodowi olbrzymi mają jakieś dobre cechy to widząc Lokiego zmieniał zdanie. Nawet Odyn, który obiecał sobie, że będzie ostrożny i uważny w stosunku do byłego księcia, powoli zaczynał wierzyć Lokeimu. Brunet w niespełna trzy miesiące odzyskał tytuł książęcy, a zakaz opuszczania miasta został cofnięty.
 Zielonooki szedł korytarzami pałacu prosto do skarbca. Przed drzwiami stało dwóch strażników. Loki posłał w ich stronę zaklęcie usypiające i usuną im pamięć. Wszedł do środka, na końcu pomieszczenia stała szkatuła. Kłamca zdjął ją z podestu i postawił na podłodze, sam usiadł naprzeciwko. Zaczął wypowiadać zaklęcie. Kiedy otworzył oczy w miejsce szkatuły stała lodowa kula. Zabrał ją i wyszedł jak gdyby nic się nie stało.
  Rano zjawił się na śniadaniu. Wszyscy byli nie spokojni i obrzucali się podejrzliwymi spojrzeniami. Wszystko szło zgodnie z planem. Teraz wystarczyło odegrać teatrzyk.
 - Czy coś się stało? –zapytał Loki. Wszechojciec popatrzył na niego z wahaniem.
- Wczoraj ktoś włamał się do skarbca, ukradł szkatułę. Strażnicy nic nie pamiętają. Kłamca zacisnął usta w wąską kreskę i popatrzył z niedowierzaniem na Odyna.
- Pozwoliłeś żeby ktoś ukradł Szkatułę Starożytnych Zim !?
- Poszukiwania trwają. – Kłamca wyglądał na przerażonego, jago klatka piersiowa unosiła się i opadał coraz szybciej.
- Wszystko dobrze? – brunet wstał gwałtownie i wyszedł z sali. Odyn znalazł go na jednym z pałacowych balkonów. Zielonooki stał oparty o poręcz.
- Masz całkowitą rację. Nie powinienem do tego dopuścić.
- Jeśli szkatuła dostanie się w ręce Lodowych Olbrzymów to… nie wolę nie myśleć co się w tedy stanie. – Loki wyminą Wszechojca i skierował się do swojej komnaty.
*
W pałacu rozgrywało się istne piekło. Wojska Asgardu zostały zaatakowane z zaskoczenia przez Jotun’ów. Nie mieli szans. Lodowe Olbrzymy miały przewagę liczebną i szkatułę. Odyn, Thor, Lady Sif i Trzej wojowie wraz z jednym z oddziałów schronili się w Sali tronowej. Na wrota Wszechojciec nałożył potężne zaklęcie.
- Panie, nie wejdziemy. – Laufey zacisną zęby. „Cholerni tchórze” – mrukną pod nosem.
- Doprawdy sądziłem, że potraficie otworzyć drzwi – zadrwił Kłamca.
- Otwórz je. – warkną król. Loki uśmiechną się i podszedł do drzwi. Położył na nich rękę, Jeśli chodzi o przełamywanie zaklęć to od zawsze najlepszy był w tym lód. Oczywiście zależało to też od rodzaju zaklęcia, ale teraz nie to jest najważniejsze.
 Po wrotach zaczął wpinać się lód, a skóra bruneta zmieniała kolor na błękitny. Nagle drzwi roztrzaskały się na małe kawałki.
  W kilka minut było po wszystkim. Odyn z Thorem klęczeli na posadzce zakuci w kajdany , większość strażników zostało zabitych. Loki siedział na tronie i przyglądał się kończącej się walce.
- Nie za wygodnie ci ? – warkną Laufey, powalając ostatniego żołnierza.
- Mamy umowę. – mrukną Kłamca.
- Owszem, nie zamierzam jej zrywać, ale zostawiam tu dwa oddziały moich ludzi z Errimerem na czele.
- Tylko nie on.
- Aż tak mnie nie lubisz? – do sali wszedł młody Jotun.
- Odwal się Erri. – brunet obrzucił olbrzyma lekceważącym spojrzeniem.
- Loki, dlaczego? – odezwał się Thor – i…i… jak? Przecież kiedy cię znaleźliśmy…
-Thor, Thor, Thor jesteś taki naiwny. – Kłamca spojrzał na blondyna z politowaniem i pokręcił głową. – Erri skoro już tu jesteś, zrób użytek ze swoich ludzi, niech odprowadzą ich do cel.
- Nie będziesz mi rozkazywał! – warkną Jotun. Zielonooki westchną cicho.
- Ciekaw jestem kim jest ten, który ośmiela się tak do ciebie zwracać. Każdego zwykłego żołnierza zabiłbyś za niesubordynację bez mrugnięcia okiem. – mrukną prowokacyjnie Odyn. Loki chciał odpowiedzieć, ale wyprzedził go Jotun.
- Och… cóż za niedopatrzenie z mojej strony nie przedstawiłem się. Zwą mnie Errimer Laufeyson. Do niedawna jedyny prawowity następca tronu Jotunheimu. – Książę skłonił się po dworsku. – Ta dem!!!* - krzykną do żołnierzy, ci natychmiast podeszli do więźniów i odeskortowali ich do cel. – Więc jak zmierzasz przekonać do siebie ludzi? – Loki utkwił wzrok w jednej z kolumn.
- Powoli, zaczynając od mieszkańców pałacu i wojska ,później mieszkańcy miasta.
  Kłamca miał ułatwione zadanie. Odyn musiał liczyć się ze zdaniem lordów Asgardu. Loki był dyktatorem, możni w żaden sposób nie mogli go zaszantażować czy przekonać. Po prostu ich nie słuchał, a kiedy za bardzo się naprzykrzali to odbierał im tytuł, zawsze działało. Jednocześnie dzięki temu zyskiwał w oczach mieszczan. Nikt nie lubi napuszonych lordów spacerujących codziennie po ulicach i patrzących na wszystkich z wyższością. Wszyscy za to uwielbiali patrzeć na lordów pozbawionych tytułu i majątku. Kłamca mianował nowych generałów armii, byli to bardzo często zwykli szeregowi. Oczywiście posiadali odpowiednie umiejętności. Żeby poprzedni generałowie, nie zaczęli podburzać ludu  stworzył Radę Wojenną i umieścił ich tam. Co prawda rada nie miała jeszcze żadnego celu, ale jakiż to zaszczyt i wyróżnienie. W mieście szeptano, niektórzy już przekonali się do nowego władcy i mówili, że jest on o wiele lepszy od Odyna, inni nadal nieufnie odnosili się do Lokiego.
 *
Thor siedział w celi pod ścianą. Errimer Laufeyson… Trudno mu było się do tego przyznać nawet przed samym sobą , ale był zazdrosny. Najzwyczajniej w świecie był zazdrosny o Lokiego. Blondyn wyglądał jak szczeniak któremu odebrano kość. Nie potrafił nienawidzić Lokiego, chciał żeby Kłamca znów był taki jak kiedyś, żeby byli braćmi. Schował twarz w dłoniach. Wszystko było nie tak jak powinno. Loki na tronie Asgardu. Nagle Thor usłyszał głos, dochodził jakby zewsząd. Kłamca przemawiał. No tak. Odyn specjalnie umieścił lochy w takim położeniu aby więźniowie słyszeli jego przemówienia. Miało to na celu zastraszenie ich. Gromowładnemu nie pozostało nic jak tylko słuchać. Zobaczył jak Odyn, w celi naprzeciwko, wstaje i podchodzi do szyby.
*
Kłamca chodził nerwowo po holu. Miał na sobie lekką galową zbroję, a na kruczoczarnych włosach spoczywała srebrna korona.
- Loki, przestań tak się kręcić, bo uznam, że się denerwujesz.
- Bzdury – prychną brunet. Erri uśmiechną się lekko.
- Jaasne… No to wychodź, już.
- Już?
-Tak. Już. Wychodź. – Jotun pchną go lekko w stronę balkonu. Kłamca wziął głęboki oddech i odsunął zasłonę na placu zebrały się tłumy ludzi. Pierwsze publiczne przemówienie.
- Zasiadłem na tronie Asgardu jako wasz najgorszy wróg. Wiem, że wiele osób uważało, iż będę bezwzględnym tyranem. Niektórzy z was nadal mi nie ufają i najprawdopodobniej nie zaufają nigdy. Każdy z was wie, że jestem Kłamcą. Nie ufacie mi i macie rację, ale mimo waszej bujnej wyobraźni, nie zamierzam przeprowadzać masowych mordów – część ludzi roześmiała się cicho – Nie miało by to sensu. Asgard jest teraz moim królestwem i chcę dla jego mieszkańców jak najlepiej. Nie proszę was o wybaczenie, bo wiem, że tego co zrobiłem nie wybaczyć się nie da. Proszę abyście dali mi drugą szansę i przysięgam wam na moją krew, że będę starał się być dobrym władcą. Wszystko zależy od was. – zapadła cisza. Nagle rozległ się krzyk.
- Niech żyje Król!
- Niech żyje Król! – krzyk powtórzył się, ale tym razem nie było to wołanie jednej osoby. Po chwili cały plac wiwatował na cześć Lokiego. Na ustach nowego Króla pojawił się uśmiech samozadowolenia, Kłamca odwrócił się i wszedł  powrotem do pałacu. Erri stał pod ścianą ze wzrokiem wbitym w przestrzeń.
- Wracam do Jotunheimu. – mruknął. Loki rozpiął pelerynę
- Wreszcie. Co się stało? – Jotun zacisną zęby.
- Był posłaniec. Laufey nie żyje. – Errimer wziął głęboki oddech. – Muszę przejąć tron. – Kłamca popatrzył przez chwilę na brata. Położył mu rękę na ramieniu.
- La den kaldeste av stjernene belyse sti**- Olbrzym pokręcił głową z lekkim uśmiechem.
- Du også***. Liczę, że między naszymi królestwami zaistnieje pokój. – Loki kiwną głową.- Bywaj… bracie.
- Żegnaj – brunet patrzył jak Erri znika za drzwiami.
*
„Niech żyje Król” – echo krzyku odbijało się od ścian lochu i uparcie powtarzało to samo. Odyn chodził nerwowo po celi. Czyżby się pomylił co do Lokiego? To pytanie dręczyło go nieustannie. Nie potrafił znaleźć na nie odpowiedzi. Wiwaty cichły powoli, ale byłemu Królowi w głowie wciąż kołatało się: Niech żyje Król, Niech żyje Król, Niech żyje Król… Ale czy to możliwe aby ten Kłamca i psotnik został przyzwoitym władcą? Nie. Może…
*
- Daruj sobie on nigdy tego nie zrobi – mruknął Thor. Loki obdarzył go lekceważącym spojrzeniem i wbił wzrok w Odyna.
- Dobrze – odezwał się były król – podpiszę akt abdykacji i przekażę ci tron Asgardu. – Na ustach bruneta pojawił się szeroki uśmiech. Dał straży znak żeby rozkuli Odyna.
- Podjąłeś rozsądną decyzję. – mrukną. Thor patrzył z niedowierzaniem na ojca, który podpisywał dokument.
- Ale jak to? – wyszeptał Gromowładny. Odyn spojrzał znacząco na Lokiego, ten tylko westchną.
- Dobrze już, dobrze. Rozkuć go. – strażnicy wykonali rozkaz. Zielonooki usiadł na tronie.
- Kiedy koronacja? – Kłamca spojrzał ze zdziwieniem na Odyn.
- Ja…
- Założyłeś już koronę, ale wedle prawa nie jesteś jeszcze pełnoprawnym Królem. Kiedy koronacja?
*
Odyn włożył na głowę Lokiego koronę, po czym podał mu berło. Kłamca usiadł na tronie, sam nie wierzył w to co się dzieje, nie wiedział dlaczego były Wszechojciec podpisał akt abdykacji. Brunet miał wrażenie, że to tylko przepiękny sen i zaraz obudzi się w celi. Ale tak się nie stało.
- W świetle prawa i obyczajów Asgardu oto wasz nowy Król. – Po raz drugi mury pałacu odbijały echo krzyków tłumu : Niech żyje Król! Niech żyje Król!  Niech żyje Król!…

Ta dem*– Zabrać ich
La den kaldeste av stjernene belyse sti**– niech najzimniejsza z gwiazd oświetla ci drogę
Du også***- Tobie również




4 komentarze:

  1. Się po płakałam!!
    Piękneeee! Cudowne.. Początkowo myślałam, że ich (Thora i Odyna <3!) zabijesz, ale.. Wybrnęłaś z tego niesamowicie i inaczej xD!
    Boskie, cudowne, świetnee!!

    Kilka błędów dojrzałam, ale to na prv. in Fb Ci podam xD!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech żyje król ]:)
      To było piękne i wciągające. Serio. Niesamowite, jak wiele wspaniałych pomysłów siedzi w Twojej głowie ^^ Nie mogę się doczekać następnego opowiadania (bo warto) i czekam na kontynuację "Poświęcenia"...
      Viv

      Usuń
    2. Och... Vivi ciągle przypominasz mi o 2 części "Poświęcenia" :D Cóż... na pewno coś uda mi się napisać XD...
      pozdrawiam, Rox

      Usuń
  2. Piekna historia, wzruszająca... Świetnie Ci to wszystko wyszło, niesamowicie kreujesz Lokiego, można się poryczeć. Chce się go przytulać, być koło niego, ehhh... słodkie marzenia.
    Masz duży talent, rozwijaj go dalej :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń